Falling out of love is hard.
Falling for betrayal is worst.
Broken trust and broken hearts,
I know, I know...
Thinking all you need is there.
Building faith on love and words.
Empty promises will wear.
I know, I know...
And now when all is done,
There is nothing to say,
And if you're done with embarrassing me
On your own, you can go ahead tell tchem:
Tell them all I know now,
Shout it from the roof tops,
Write it on the sky line,
All we had is gone now.
Tell them I was happy,
And my heart is broken.
All my scars are open.
Tell them what I hoped would be impossible!
Falling for betrayal is worst.
Broken trust and broken hearts,
I know, I know...
Thinking all you need is there.
Building faith on love and words.
Empty promises will wear.
I know, I know...
And now when all is done,
There is nothing to say,
And if you're done with embarrassing me
On your own, you can go ahead tell tchem:
Tell them all I know now,
Shout it from the roof tops,
Write it on the sky line,
All we had is gone now.
Tell them I was happy,
And my heart is broken.
All my scars are open.
Tell them what I hoped would be impossible!
♡
Ashley była dobrze zapowiadającą się, młodą aktorką. Jej
kariera rozkręciła się po filmie sprzed kilku lat, w którym zagrała główną
rolę. Teraz miała okazję powtórzyć sukces w innej, obiecującej produkcji.
Wybitny reżyser, wyśmienita obsada, ciekawy scenariusz… A w tym wszystkim ona.
Tak bardzo się cieszyła…
♡
Praca na planie nie należała
do najłatwiejszych, zwłaszcza pod kierownictwem tak wymagającego
reżysera. Ale mimo wszystko Ashley sprawiało to radość, była dumna i zadowolona
z siebie, że udało jej się dojść tak daleko. Poza tym to tu, na planie,
dziewczyna poznała, jak jej się wtedy wydawało, mężczyznę swojego życia.
Robert był mężczyzną dojrzałym, starszym od Ashley o
kilkanaście lat. Był to przystojny, wysoki brunet o czarnych jak węgielki oczach.
Niejedna kobieta ostrzyła na niego pazury. A on nie był wybredny. Miał różne
partnerki, ale każdą przez chwilę się zabawiał i zostawiał. Żadnej nie
traktował poważnie. Dlatego też w towarzystwie miał opinię kobieciarza.
Do Ashley też ta opinia dotarła. Wiedziała, że na takich jak
on trzeba uważać. Nawet kilka koleżanek
z planu ją ostrzegało, twierdząc, że Robert coraz częściej i bardziej
pożądliwie patrzy na młodą aktorkę. Czyżby miała być kolejnym trofeum w jego
kolekcji?
♡
Czas na planie mijał, relacje Roberta i Ashley coraz
bardziej się zacieśniały. Oficjalnie byli tylko przyjaciółmi. Do czasu…
Któregoś dnia po zdjęciach Rob zaprosił Ashley do
restauracji. To miała być zwykła, koleżeńska kolacja. Pili wino, śmiali się…
Było naprawdę miło. I pewnie nic szczególnego by się tej nocy nie wydarzyło,
gdyby nie wracali z kolacji jedną taksówką…
Oboje byli pijani. Ashley nawet nie zauważyła, gdy Robert
zaczął przysuwać się do niej, prawiąc słodkie komplementy. Mówił jaka jest
piękna i zdolna, że zrobi wielką karierę, że tak cudownie wygląda, że tak
kusząco pachnie… W końcu położył rękę na jej dłoni, przysunął się jeszcze
bliżej, musnął ustami jej szyję. Nie protestowała. Tej nocy oddała mu się w
pełni…
Niemalże od razu o romansie tej dwójki dowiedziały się
media. Tłumy paparazzich śledziły każdy
ich krok. Sama Ashley odebrała kilka telefonów od zatroskanych przyjaciół i
rodziny. Najtrudniejsza była rozmowa z rodzicami. Oni nie potrafili
zaakceptować związku córki, ona jak zwykle musiała postawić na swoim. Była
szczęśliwa. Nikt nie mógł zniszczyć tego szczęścia.
♡
Mijały tygodnie. Większość ludzi zaskoczona tym, że Robert
tak długo jest z jedną kobietą. Ale wydawało się, że ta dwójka jest dla siebie
stworzona. Nigdzie nie chodzili osobno, zawsze, jak ich widywano, trzymali się
za ręce albo przytulali.
Robert rozpieszczał Ashley. Kupował jej drogie prezenty,
zabierał w dalekie podróże. Naprawdę wyglądało na to, że są w sobie zakochani
po uszy.
Po kilku miesiącach para wybrała się na Karaiby. Tam,
któregoś wieczora, kiedy przy zachodzie
słońca, siedząc na plaży popijali szampan i jedli egzotyczne owoce, Rob wręczył
ukochanej prezent. Ślicznie zapakowany, nieduży prezent. Ashley otworzyła go
ciekawa zawartości. Nie posiadała się z radości, gdy zobaczyła śliczny
pierścionek z diamentem. Robert wziął go do ręki, uklęknął przed dziewczyną i
wypowiedział to pytanie, te trzy słowa, o których Ashley od zawsze marzyła…
♡
Przygotowania do ślubu trwały już tydzień.
Pewnego dnia Ashley i Robert dostali zaproszenie na ważną
uroczystość. Zjawili się punktualnie. Dziewczyna szła dumnie po czerwonym
dywanie, równie dumna i szczęśliwa pozowała z ukochanym na ściance. Nic nie
zapowiadało mającej się wydarzyć katastrofy…
Północ minęła już dawno. Elegancka uroczystość zmieniła się
w ostrą imprezę. Nikt nie żałował sobie alkoholu. W którymś momencie Ashley
zauważyła, że Robert długo nie wraca z ubikacji. Poszła go poszukać. Weszła do
męskiej toalety. Usłyszała jakieś głosy dobiegające z kabiny, podeszła bliżej.
Szybko zrozumiała co to za dźwięki. Uśmiechnęła się pod nosem. Miała już odejść i zostawić zakochanych w
spokoju, gdy nagle usłyszała jak kobieta wypowiada imię kochanka. Zamurowało
ją. Nie wiedziała co zrobić. Odejść? A jeśli…? Nie, nie mogła tak tego
zostawić. Odwróciła się z powrotem do drzwi kabiny i chwyciła za klamkę…
Nie powiedziała nic. Najgorsze przeczucia się sprawdziły.
Najgorszy scenariusz z możliwych. Zaczął tłumaczyć:
- To nie tak jak myślisz… -
- A jak do cholery jasnej? Ona cię zmusiła? Zaciągnęła cię
na siłę? A propos… - tu Ashley odwróciła się do kochanki narzeczonego i
wymierzyła jej siarczysty cios w policzek, po czym wybiegła z ubikacji i
zniknęła w tłumie…
Włóczyła się po mieście kilka godzin. Na zmianę śmiała się i
płakała. Jak mogła być taka głupia? Co ją podkusiło, żeby zaufać takiemu… ?
Ehh, dlaczego? Przecież tyle razy mówił, że kocha…
♡
Mijają tygodnie. Ślub odwołany. Pierścionek wrócił do
właściciela.
Próbował przepraszać, wyjaśniać… Ale co tu do diaska
wyjaśniać?! Zdradził, zranił, a ja mam
mu tak po prostu wybaczyć i spędzić z nim resztę życia? Nie. Nie wytrzymał do
ślubu, a co by było potem? Byłby wierny? Wątpię. To jest ten typ faceta, który
nie potrafi być wierny…
- Nigdy nie przestanę Cię kochać, nawet kiedy umrę. – mówił.
To ciekawe, bo z tego co wiem nadal żyje… I to nie sam…
Ale to nic. Będę silna. Nie dam się złamać. Zapomnę i znów
będzie dobrze. Jak dawniej…
Ciekawie piszesz. Chciałoby się więcej i więcej.. :)
OdpowiedzUsuńBędę tu zaglądać z wielką chęcią, bo Twój styl pisania bardzo przypadł mi do gustu.
Pozdrawiam.
http://variation-water.blogspot.com/
No świetnie świetnie! Bardzo ciekawie piszesz, podoba mi się!!
OdpowiedzUsuńNie ma się do czego przyczepić.
Chcę więcej!!!!!!!!!! ;)
Pozdrawiam! :)
http://crimeiseverywhereopowiadania.blogspot.com/
Fajna miniaturka ;D
OdpowiedzUsuń